maj 02 2008

Zycie


Komentarze: 4

Miałam wielu przyjaciół, ale każdy okazał się do bani.

 Nawet najlepsza przyjaciółka zostawiła mnie, żeby być w gronie takich "najfajniejszych" ze szkoły... Ja jej nie wybaczę, bo za dużo razy z powodu małych lub większych sprzeczek wyciągałam pierwsza rękę na zgodę. Nie szkoda mi jej, bo co chciała to ma. Po jej zachowaniu widać również, że smutna nie jest. Nieraz lepiej nie mieć przyjaciół, niż mieć wszystkich fałszywych.

Od tej pory wiem, że przyjaźń nie istnieje. Jeśli już, to może to być wyłącznie koleżeństwo...

l-u-b-i-e-t-r-u-s-k-a-w-k-i : : przyjazn  
26 października 2009, 23:25
hej
03 maja 2008, 20:52
Kiedyś moje przyjaciółki przecholowały i się na nie obraziłam. Jednej chyba bardzo na mnie zależało. Robiła podchody, aż jej się po dwóch miesiącach udało i znowu jesteśmy kumpelami, ale stwierdzam, że to nie jest przyjaźń. Do drugiej się nie odzywałąm przeszło rok, aż w końcu stała się koleżanką mi obojętną- jak każde inne trochę pogadać i nic więcej. Muszę zaznaczyć, że z obiema chodzę do klasy.
02 maja 2008, 12:02
zawiode cie przyjaźń istnieje... ale do takich rzeczy trzeba dojrzeć
02 maja 2008, 11:05
masz w pewnym sensie racje....przyjaciele sa wtedy gdy czegos chca,gdy wszyscy inni fajniejsi nie maja czasu to wtedy leca i udaja ze lubia,takie falszywe nieszczere twarze...

Dodaj komentarz